Czasem trzeba się zmusić, by później sięgać swoich "gór"

Dużo czasu w mojej codzienności zajmuje sport, dokładniej bieganie. Nie tylko truchtam, prócz tego ćwiczę na siłownie, wykonuję masę ćwiczeń uzupełniających, ale jednak to wszystko po to aby lepiej, szybciej biegać. Nigdy do końca nie wiedziałam jak określać moje bieganie. Nie robię tego po to, aby zgubić zbędne kilogramy, nie wychodzę kiedy mam ochotę, tylko z ustalonym planem i również tego się trzymając każdy dzień to inna jednostka treningowa.

*Krótkie wprowadzenie o bieganiu było potrzebne by zobrazować ideę tego wpisu. Na pewno jeśli będzie takie zainteresowanie, co jakiś czas poruszę kwestie mojego biegania/trenowania.*

Trenuję cały rok na dworze, 6-7 dni w tygodniu, czasem dwa razy dziennie i ...... mnie też się czasem NIE chce wyjść na trening. Myślę, że pora jaką jest przełom jesień/zima jest dobra na swego rodzaju wpis motywujący.

Szczególnie w obecnym okresie zebranie się na trening zajmuje mi więcej czasu niż zazwyczaj, miotam się sama ze sobą co rzadko mi się zdarza. Odrzucają mnie panujące warunki na dworze, ciemność oraz ubieranie miliona warstw na siebie. Ale wychodzę ! Wracając NIE żałuję.

Kiedy wychodzę przestaję się zastanawiać, a po co, a na co, a dlaczego. Robię to jako nawyk. To co musimy zrobić, nieważne czy jest to wyjście na trening, zabranie się za czytanie, sprzątanie, robienie projektu czy innych rzeczy, musimy to przyjąć jako nasz podstawowy nawyk. Jako przykład użyłam treningu ponieważ wiem, że jest on zarazem uniwersalny, jak i teraz gdy jest hype na zdrowe życie, bardzo aktualny.


Satysfakcja, to jedno z najpiękniejszych uczuć na świecie 

Najgorzej jest wyjść, wtedy TRZEBA SIĘ ZMUSIĆ. Najzwyczajniej w świecie zmusić, ubrać i po prostu wyjść. Przebiec pierwszy, drugi kilometr, a potem już pójdzie, może nawet zrobi się ...... przyjemnie ? A w rezultacie nie będzie się żałować, po przecież nikt nigdy nie powiedział "żałuję, że wyszedłem na trening". Na pewno jeszcze łatwiej będzie nam, kiedy mamy jakiś cel. Może to być cel na dany dzień np. dziś przebiegnę 6 km, dziś ułożę w szafkach wszystkie rzeczy, dziś ogarnę połowę prania, to jutro będę miała mniej. Mogą to być też cele długoterminowe np. chcę poprawić czas na 5 km, chciałabym ujędrnić ciało, chcę doprowadzić swoje mieszkanie do porządku,  nauczę się języka i jak pojadę na wakacje, nie będę miała problemu się dogadać. Cele są różne, ale każdy może nam pomóc się "zmusić".

Ja zawsze sobie myślę "zrób to teraz, a następnym razem będzie łatwiej" albo "Ej przecież nie masz nic do stracenia, później będzięsz wdzięczna, że to zrobiłaś". Monolog z samym sobą to u mnie norma, dziwna bo dziwna, ale jakże skuteczna.

Najgorzej jest zrobić ten pierwszy krok, wiem, ale tu trzeba się zebrać nie myśleć o tym ile przed nami, tylko skupić się na tym co robimy TERAZ. Zarówno  długo jaki i krótko terminowo. Nie będziemy tego żałować, czasem po prostu pewne rzeczy muszą wejść nam w nawyk jak mycie zębów, nie zastanawiamy się dlaczego i czy musimy, robimy to. 


Bieg opolski 5km

Nie dajcie się aurze za oknem, działajcie i róbcie swoje bo jak to mówią "zrób dziś to czego innym sie nie chce, by osiągnąć to o czym inni marzą" !

Więc do roboty !

PS. Ja dziś po swoim treningu i choć lekko nie było to NIE żałuję, że się "zmusiłam".

Pozdrawiam



Komentarze